Początek - Dan Brown

Wydawnictwo Sonia Draga, Rok wydania: 2017, 
Tytuł oryginału: Origin, Ilość stron: 576


"Uważamy się za stworzenia racjonalne i nowoczesne, ale z drugiej strony najliczniej wyznawana przez nas religia obejmuje cały zestaw elementów magicznych"

Robert Langdon - profesor Uniwersytetu Harvard, a zarazem specjalista w dziedzinie ikonologii religijnej i symboli, otrzymuje od jednego ze swoich pierwszych w karierze studentów, Edmonda Kirscha zaproszenie  do ekskluzywnego Muzeum Gugenheima w Bilbao na prezentację jego najnowszych odkryć w dziedzinie ewolucji. Kirsch - ekscentryczny naukowiec, a zarazem futurysta i ateista zapowiada, że wyniki jego badań odmienią oblicze nauki i dadzą odpowiedź na pytania, które od zarania dziejów zadaje sobie ludzkość: skąd pochodzimy? Dokąd zmierzamy? Niespodziewanie wieczór nie idzie po myśli jego gospodarza, a odkrycie Kirscha może przepaść na zawsze. Langdon wraz z dyrektorką Muzeum, Ambrą Vidal podejmują się niebezpiecznej misji odnalezienia kryptograficznego hasła, dzięki którego rozszyfrują sekret naukowca.

Dan Brown jest jednym z moich ulubionych autorów powieści sensacyjnych. Przeczytałam dotąd wszystkie tytuły, które wyszły spod jego pióra, a seria z Robertem Langdonem jest moją ulubioną. Uwielbiam towarzyszący każdej lekturze dreszczyk emocji! Tym bardziej zatem spieszno mi było sięgnąć po najnowszą powieść pisarza.

Wszystkie powieści Browna mają pewne charakterystyczne cechy wspólne: szybkie tempo akcji oraz zagadkę możliwą do rozwiązania przy pomocy znaków, cyfr, symboli, ikon i obrazów. Powieści z Robertem Langdonem mają do siebie również to, że rozwiązanie zagadki jest głęboko zakorzenione w historii, ma związek z działalnością ważnych kolejnych  stolicach europejskich państw. 

Ten dobrze znany schemat autor realizuje również w "Początku". Robert Langdon wraz ze swoją towarzyszką, Ambrą Vidal przemierza hiszpańską Barcelonę w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o pochodzenie ludzkości i jej przyszłość. Powieść, podobnie jak jej poprzedniczki jest przepełniona kodami i symbolami. Już na samym początku książki Brown w cudowny sposób oprowadza czytelnika po zawierającym największe dzieła sztuki współczesnej Muzeum Gugenheima. Opisy poszczególnych eksponatów niesamowicie pobudziły moją wyobraźnię! Ponadto autor zapoznał czytelnika z wnętrzem kościoła Sagrada Familia, czy też z budynkiem Casa Mila. Nie miałam jeszcze przyjemności zwiedzić Barcelony, ale dzięki Brownowi poczułam się tak, jakbym rzeczywiście tam była.

Podobnie, jak we wcześniej wydanych powieściach, w najnowszej książce autor podejmuje kontrowersyjny temat. Skąd pochodzimy? Czy rzeczywiście stworzyło nas jakieś bóstwo, czy może w istocie jesteśmy efektem ewolucji? Jaka czeka nas przyszłość? Czy jest w niej miejsce dla Boga? Kościół vs nauka - typowe dla Dana Browna. Ale ja za to właśnie go uwielbiam! Najlepsze książki to w mojej ocenie te, które zmuszają czytelnika do myślenia. W najnowszej powieści autor przedstawił teorię pochodzenia ludzkości, która znów może wywołać oburzenie Kościoła. We mnie nie wzbudziła gniewu, czy trwogi. Choć nie jestem naukowcem i wielu elementów koncepcji Kirscha nie potrafiłam sobie nawet wyobrazić, przyjęłam ją do wiadomości jako coś, co rzeczywiście ma sens. Czy w to wierzę? Myślę, że zamiarem autora nie było skłonienie czytelnika do porzucenia wiary na rzecz nauki, a raczej zachęta do zachowania otwartości umysłu i niezamykanie się na naukowe odkrycia. Mnie osobiście bardziej zaintrygowała odpowiedź na pytanie o przyszłość ludzkości, która choć według autora nie nosi znamion apokalipsy, okazuje się równie przerażająca. 

To, za co zawsze chwalę Browna, to doskonałe przygotowanie do tematu podjętego w każdej z powieści. Autor nie tylko precyzyjnie opisuje zakamarki europejskich miast, ale również przedstawia teorie, na potwierdzenie których przywołuje liczne dowody w postaci symboli, kodów cyfr, czy najbardziej znanych na świecie dzieł sztuki. W tym zakresie autor z pewnością wiele zawdzięcza swojej żonie, która pasjonuje się historią sztuki i malarstwem. Wiara w prawdziwość jego koncepcji to indywidualna sprawa każdego czytelnika. Należą mu się jednak mimo wszystko słowa uznania za research i badania, których dokonuje przed przelaniem kolejnego pomysłu na papier. 

W recenzowanej książce zabrakło mi trochę najważniejszej cechy powieści Browna - zastraszającego tempa akcji. Choć kompozycją (kilkaset krótkich rozdziałów) przypomina ona swoje poprzedniczki, to jednak wydarzenia przebiegają znacznie wolnej. Poza tym Robertowi Langdonowi za łatwo przyszło wykonanie misji. Przyzwyczaiłam się do niezliczonej ilości przeszkód, które stawały mu na drodze; tym razem poszło niemalże bez komplikacji. 

W powieści, poza głównym wątkiem ujawnienia naukowego odkrycia Kirscha, znajdziemy również szereg wątków pobocznych, dotyczących królewskiego dworu Hiszpanii. Te rozdziały niestety nie były już tak ciekawe i stanowiły czasem zbyt długi przerywnik w głównej akcji. 

Pomimo zwolnienia przez Dana Browna tempa, "Początek" to solidnie przygotowana, dająca do myślenia lektura. Wprawdzie nie przebiła mojego ulubionego tytułu - "Aniołów i Demonów" - i nieco za bardzo przypomina "Kod Leonarda da Vinci", ale dla fanów autora i jego teorii to lektura obowiązkowa, na którą warto było czekać.

Ocena: 7,5/10

Komentarze