Ogród małych kroków - Abbi Waxman

Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2017, Liczba stron: 344



"Po śmierci Dana pewnie radośnie zagłodziłabym się na śmierć, gdyby nie to, że przecież w domu były dzieci... (...) Ale potem popatrzyłam na dzieci i uświadomiłam sobie, że za ich sprawą on zawsze będzie obok."

Lily straciła męża w wypadku samochodowym. Choć od tragicznego zdarzenia minęły już ponad trzy lata, kobieta nadal zmaga się z tęsknotą za ukochanym. Lily stroni od ludzi; czas wolny spędza wyłącznie w towarzystwie kilkuletnich córek i rozrywkowej siostry. Pewnego dnia wydawnictwo, dla którego pracuje jako ilustratorka, w ramach nowego projektu wysyła ją na kurs ogrodnictwa. Warsztaty okazują się strzałem w dziesiątkę! Lily odnajduje ciekawe hobby, a nowo poznani ludzie pozwolą jej spojrzeć na własne życie z całkiem innej perspektywy.

"Ogród małych kroków" jest debiutancką powieścią Abbi Waxman - matki trzech córek, miłośniczki czekolady i zwierząt. Nie bez powodu przytaczam fakty z notki biograficznej autorki, albowiem zaserwowała nam ona typową powieść obyczajową, w której narratorem jest matka dwóch uroczych dziewczynek i właścicielka psa. Niewykluczone zatem, że Waxman przemyciła na karty książki nieco swojego własnego doświadczenia. Jeśli w istocie tak było, zamierzony cel został osiągnięty - przedstawiona w powieści historia jest do szpiku kości prawdziwa - nie ma w niej ani jednej fałszywej nuty i z pewnością wielu czytelników może utożsamiać się z jej bohaterami.

Kim są bohaterowie powieści? Wśród pierwszoplanowych należy wyróżnić przede wszystkim młodą wdowę, Lily - ilustratorkę zatrudnioną w małym wydawnictwie, która z polecenia pracodawcy bierze udział w kursie ogrodniczym; przeurocze córki Lily: siedmioletnia, nadzwyczaj dojrzała jak na swój wiek Annabel i słodka, pięcioletnia Clare; oraz siostra głównej bohaterki - rozrywkowa i pozytywnie zakręcona łamaczka męskich serc, Rachel. Te cztery panie tworzą przesympatyczną, a zarazem wybuchową mieszankę wzajemnej miłości, humoru i ciętego języka. Doskonale odnajdują się zresztą w grupie kursantów warsztatów ogrodniczych prowadzonych przez przystojnego Edwarda. Dwie staruszki - lesbijki, geniusz wciąż poszukujący nowych wrażeń, zrzędliwy staruszek próbujący zaimponować swojej młodej żonie oraz samotna matka z niską samooceną to prawdziwy misz-masz osobowości! Jednakże to właśnie dzięki tej grupie ludzi Lily weryfikuje swoje dotychczasowe życie i na nowo odkrywa jego piękno.

Piękna z pewnością jest okładka książki (chapeau bas dla wydawnictwa!), jak również jej wnętrze - przepełnione rysunkami warzyw i przyrządów ogrodniczych. Każdy kolejny rozdział rozpoczyna krótka notatka - przewodnik o sadzeniu i pielęgnacji konkretnej rośliny wraz z jej ilustracją. Dzięki temu możemy wyobrazić sobie jak wyglądało ogrodnicze kompendium, które zamierzał wydać pracodawca Lily, a które bohaterka miała zilustrować. Myślę, że niejedną osobę czytającą tę powieść naszła ochota na posiadanie własnego ogrodu.

Choć cała historia opowiedziana została lekkim, aczkolwiek bardzo ładnym (z użyciem specjalistycznych zwrotów z zakresu ogrodnictwa!) językiem i jest przepełniona elementami humorystycznymi, autorka podejmuje w istocie trudne tematy, takie, jak: samotność po tragicznej utracie ukochanej osoby, przemijalność życia, akceptacja tego, co przyniesie los. W wielu fragmentach Waxman zmusza czytelnika do refleksji nad własnym życiem, niejednokrotnie doprowadzając do łez. Niewiele jest książek, które wywołały u mnie tak skrajne emocje - kiedy głośny śmiech przeradza się w łzy wzruszenia. 

"Ogród małych kroków" stanowi niezwykle udany debiut Abbi Waxman. Historię Lily i jej paczki z kursu ogrodnictwa pokochałam od pierwszej strony. Lekka, ciepła, pozytywna, poprawiająca humor, ale też skłaniająca do zadumy - to cechy, które powinna nosić dobra powieść obyczajowa. Mnie "Ogród małych kroków" bez reszty oczarował i z czystym sumieniem polecam tę książkę każdemu!

Ocena: 10/10

Komentarze