Obsesja - Katarzyna Berenika Miszczuk

Wydawnictwo W.A.B., Rok wydania: 2017, Liczba stron: 416


"Każdy z nas ma jakiś odchył"

Joanna Skoczek jest młodym lekarzem i odbywa rezydenturę na oddziale psychiatrii w jednym z warszawskich szpitali. W piwnicach szpitala zostają znalezione zwłoki jednej z pacjentek. Policja podejrzewa, że to sprawka seryjnego mordercy, który zabija kobiety i jak dotąd jest nieuchwytny dla służb. Joannę zaczynają niepokoić listy od anonimowego wielbiciela. Czyżby znalazła się na celowniku grasującego w szpitalu zabójcy?

Wobec tej książki miałam ogromne oczekiwania. Przypadł mi do gustu styl autorki, którego próbkę otrzymałam w "Szeptusze". Miałam też wielką ochotę na dobry thriller/kryminał. Liczyłam na to, że Katarzyna Berenika Miszczuk swoją wykorzysta swoją pomysłowość na gruncie tego gatunku. Niestety mocno się przeliczyłam.

Aby thriller/kryminał zasłużył u mnie na miano "dobrego", musi trzymać w napięciu. Niepokój ten musi być odpowiednio budowany - stopniowany tak, aby maksymalnie zaskoczyć czytelnika w jego kulminacyjnym punkcie. W "Obsesji" poziom napięcia niestety jest równy zeru. Nie skłamię, jeśli napiszę, że nie było ani jednego momentu, w którym poczułabym dreszczyk emocji. Dobry thriller/kryminał powinien być również nieprzewidywalny. Uwielbiam, kiedy autor bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę, co rusz skutecznie myląc tropy. Pani Miszczuk podejmowała liczne próby zwodzenia czytelnika na manowce, jednakże względem mojej osoby - bezskuteczne. Wszelkie tropy, mające na celu zmylić osobę czytającą powieść, były na mój gust zbyt sugestywne - na tyle, że od razu nasuwała się myśl: "To zbyt oczywiste. On nie może być mordercą". "Obsesja" to jeden z niewielu thrillerów/kryminałów, podczas czytania którego w zasadzie od razu wytypowałam podejrzanego. I na tym polega słabość tej książki - jest do bólu przewidywalna.

Od pierwszej strony powieści poczułam głęboką niechęć do głównej bohaterki, Joanny. Okropna z niej malkontentka! Aż dziw, że na tak stale narzekającą na wszystko i nieprzystępną osobę lecieli wszyscy mężczyźni, którzy pojawili się w książce. Tych zresztą też nie sposób było polubić: przystojny chirurg Tomek był zbyt natarczywy, salowy Łukasz -  wulgarny i agresywny, natomiast kolega Joanny z oddziału psychiatrii (którego imienia nawet nie zapamiętałam) - dziwaczny. Jedynym bohaterem, który zyskał moją sympatię był lekarz medycyny sądowej, Marek - zwyczajny facet z dobrym poczuciem humoru. 

Bardzo rozczarowało mnie również zakończenie książki. Nie tylko dlatego, że od samego początku odgadłam, kto jest mordercą, ale również z uwagi na "urwanie" całej historii - to było w zasadzie zakończenie bez konkretnego zakończenia; środek akcji i nagle STOP/THE END. Wygląda na to, że autorka nie miała pomysłu, jak zgrabnie zakończyć historię Asi.

Naprawdę trudno mi znaleźć w tej powieści jakieś pozytywy. Jedyne do czego nie mogę się przyczepić to nienaganny język i styl pisarski Katarzyny Bereniki Miszczuk - przyjemny w odbiorze. Poza tym książkę czyta się szybko, co wynika z zachowanej równowagi pomiędzy ilością opisów i dialogów. Niemniej jednak nie polecam "Obsesji". Thriller/kryminał to gatunek, w którym autorka najwyraźniej nie najlepiej się odnajduje. Jeśli macie wybór, wybierzcie serię "Kwiat paproci" - tu Katarzyna Berenika Miszczuk w pełni wykorzystała swój potencjał!

Ocena: 3/10

Komentarze