Warszawskie Targi Książki 2018
Przyznaję: wstyd i hańba (!) - Warszawskie Targi Książki odbyły się ponad tydzień temu, a ja dopiero dziś zabrałam się za tworzenie mojej relacji. Uwierzcie mi jednak, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy w moim życiu zachodzą wielkie zmiany - nowa praca, przeprowadzka, masa "papierologii " związanej z przystąpieniem do wykonywania zawodu adwokata... istna rewolucja (!) - które absorbują niemalże cały mój wolny czas. Mam nadzieję, że mi wybaczycie i chętnie zapoznacie się z moją opinią na temat Warszawskich Targów Książki 2018.
To były moje pierwsze w życiu targi książki. Kiedy otrzymałam akredytację dla blogera, nie posiadałam się z radości. Niestety nie mogłam być obecna podczas wszystkich dni Targów - po Stadionie Narodowym buszowałam jedynie w sobotę. Tyle wystarczyło, aby zakochać się w tym wydarzeniu bez reszty.
Jestem bardzo zadowolona z książkowej wymiany! Pozostaje mi tylko pogratulować portalowi Lubimyczytać.pl tak doskonale zorganizowanej akcji!
Targi książki do prawdziwa gratka dla miłośników literatury. Żałuję, że nie brałam udziału we wcześniejszych edycjach i obiecuję sobie, że będę stałym bywalcem kolejnych. Naprawdę warto!
To były moje pierwsze w życiu targi książki. Kiedy otrzymałam akredytację dla blogera, nie posiadałam się z radości. Niestety nie mogłam być obecna podczas wszystkich dni Targów - po Stadionie Narodowym buszowałam jedynie w sobotę. Tyle wystarczyło, aby zakochać się w tym wydarzeniu bez reszty.
Początkowo, kiedy przekroczyłam próg
wejścia głównego na "halę targową", poczułam kompletny chaos i
zagubienie. Ujrzałam setki stoisk i tłum ludzi - każdy idzie w przeciwną
stronę, obijając się o pozostałych targowiczów i próbując dobić się do pawilonów
ulubionych wydawnictw - a do tego potężny hałas. Obrazek niczym z ogromnego
centrum handlowego. Po chwili jednak pomyślałam sobie: "Jakie to
cudowne, że aż tylu ludzi interesują książki!". Doprawdy trudno
uwierzyć, że aż 62% Polaków nie przeczytało w zeszłym roku ani jednej
książki.
Po oswojeniu się z panującą na Stadionie
atmosferą, nie pozostało mi nic innego, jak - w ślad za tłumem - dać się porwać
książkowemu szaleństwu. Rozpoczęłam skrupulatny tour po
stoiskach ulubionych wydawnictw i księgarni, próbując wyśledzić książkowe perełki.
Nie nastawiałam się na ogromne zakupy. Prawdę mówiąc rozczarowały mnie cenniki
wydawnictw i księgarni, ponieważ rabaty wcale nie były duże. Dlatego jedyną
pozycją, jaką pozwoliłam sobie zakupić, korzystając z oferty księgarni
nieprzeczytane.pl, był "Testament" Remigiusza Mroza. Wprawdzie
obiecałam sobie, że już nie kupię żadnej jego książki, ale myśl: "Jak
zaczęłaś kolekcjonować serię, to zbieraj ją do końca" zwyciężyła,
aczkolwiek seria z Chyłką i Zordonem to prawdziwe never ending story -
końca niestety nie widać.
Zatrzymałam się również przy stoisku EpikPage, ponieważ już od dawna
miałam chrapkę na zakup oferowanych przez sklep zakładek magnetycznych. Udało
mi się zdobyć uroczą Hermionę Granger, zawadiackiego kota z Cheshire oraz
zabawnego Deadpool'a, którego sprezentowałam mojemu Lubemu.
Postanowiłam również wziąć udział w organizowanej przez portal
Lubimyczytać.pl wielkiej wymianie książek pt.: "Z półki na półkę".
Wybrałam ze swojej domowej biblioteczki cztery tytuły, spośród których jeden
posiadałam w podwójnym egzemplarzu ("Pogromca lwów" C. Lackberg), zaś
pozostałe trzy ("Bliźnięta z lodu" S.K. Tremayne, "Blask"
A. Adornetto, "Gdyby nie ona" J. Maynard) nie przypadły mi do gustu i
uznałam, że być może inni będą chcieli je przeczytać. Zasada była
prosta: ile oddajesz, tyle możesz zabrać ze sobą. Miałam zatem możliwość
wybrania sobie czterech książek spośród tytułów oddanych na wymianę przez
innych uczestników akcji. Czterdzieści minut oczekiwania na wejście na salę, w
której odbywała się wymiana oraz "walka" o najlepsze książkowe
pozycje się opłaciła - udało mi się zgarnąć książki, które już dawno miałam
ochotę przeczytać, a których nie posiada biblioteka, do której
uczęszczam.
Pierwszą z uzyskanych w ramach wymiany
książek jest "After. Płomień pod moją skórą" A. Todd, czyli pierwszy
tom serii "After". Zdaję sobie sprawę, że to typowa powieść dla
młodzieży, a zatem nie mój ulubiony gatunek, jednakże czytałam na temat tego
cyklu wiele skrajnych opinii i chyba czas je zweryfikować. Ponadto obiło mi się
o uszy, że planowana jest ekranizacja powieści. Warto zatem najpierw przeczytać
książkę.
Kolejną "wyhaczoną" przeze mnie powieścią jest "Leśna
polana" K. Michalak. Niewiele czytam książek polskich autorów. Nie miałam
również do tej pory okazji zapoznać się z twórczością pani Katarzyny, a okładka
i opis fabuły wyglądają naprawdę zachęcająco.
Udało mi się również upolować dwa pierwsze
tomy cyklu "Wybrani" C. Daugherty ("Wybrani" i
"Dziedzictwo"). O tej serii słyszałam z kolei wiele dobrego, dlatego
kiedy ujrzałam w stosie książek na wymianę drugi, a następnie pierwszy tom
powieści, bez zastanowienia po nie sięgnęłam.
Jestem bardzo zadowolona z książkowej wymiany! Pozostaje mi tylko pogratulować portalowi Lubimyczytać.pl tak doskonale zorganizowanej akcji!
Czymże byłyby targi książki bez spotkań z autorami? Zaznaczę od razu, że
nie nastawiałam się na "łowienie" autografów - bardziej zależało mi
na tym, aby posłuchać co dany autor ma do powiedzenia. Dlatego też bardzo
podobał mi się pomysł z utworzeniem Strefy Kryminału, gdzie odbywały się
otwarte panele z pisarzami, ponieważ, aby się czegokolwiek dowiedzieć i zadać
pytania, nie trzeba było stać kilka godzin w kolejce. Myślę, że takich
tematycznych stref na targach powinno pojawić się w przyszłości znacznie
więcej.
Udało mi się wziąć udział w dwóch spotkaniach autorskich, na których
najbardziej mi zależało, tj. w panelu z Chrisem
Carterem oraz Remigiuszem Mrozem. Pierwszy z panów robił na mnie naprawdę
ogromne wrażenie - zabawny, ciepły człowiek z wieloma pasjami i głową pełną
fantastycznych pomysłów. Fanką Remigiusza Mroza niestety nie jestem; na
spotkanie poszłam z czystej ciekawości, chcąc usłyszeć odpowiedź na nurtujące
mnie już od dawna pytanie: "Dlaczego stawia na ilość, nie zaś na jakość?".
Pytanie - nieco delikatniej sformułowane - padło; odpowiedź ani trochę mnie nie
usatysfakcjonowała.
Targi książki do prawdziwa gratka dla miłośników literatury. Żałuję, że nie brałam udziału we wcześniejszych edycjach i obiecuję sobie, że będę stałym bywalcem kolejnych. Naprawdę warto!
Komentarze
Prześlij komentarz