Ktokolwiek widział - Claire Douglas
Wydawnictwo W.A.B.,
Rok wydania: 2017, Tytuł oryginału: Local Girl Missing, Liczba stron: 400
"I dlaczego wciąż mi towarzyszy to złowrogie przeczucie, że przeszłość zniszczy mi przyszłość?"
Frankie i
Sophie przyjaźniły się od dzieciństwa. Spędzały ze sobą każdą chwilę, dzieląc
się największymi sekretami. Kiedy Sophie, wskutek tragicznego wypadku, zostaje
uznana za zmarłą, Frankie opuszcza rodzinne miasteczko. Po kilkunastu latach
wychodzą na jaw nowe okoliczności sprawy. Na prośbę Daniela – brata zmarłej,
przekonanego, iż Sophie została zamordowana, Frankie powraca do Oldcliffe,
celem przeprowadzenia prywatnego śledztwa. Przygnębiająca atmosfera miasteczka
wpływa negatywnie na psychikę kobiety.
Powracają tragiczne wspomnienia; na jaw wychodzą mroczne sekrety...
„Ktokolwiek
widział” to druga wydana w Polsce książka Claire Douglas. Debiutancka powieść
autorki pt.: „Siostry” zachwyciła mnie mrocznym klimatem i genialnie budowanym
napięciem. Czy te elementy można odnaleźć także w kolejnej książce? Zapraszam
do zapoznania się z moją opinią.
W pierwszej
kolejności moją uwagę zwróciła ciekawa redakcja powieści. Historię przedstawia
dwóch narratorów – Frankie i Sophie, dzięki czemu akcja toczy się dwutorowo.
Dorosła już Frankie opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce po zaginięciu
Sophie; relacja Sophie przybiera postać retrospekcji – czytelnik poznaje młode
przyjaciółki i powoli odkrywa prawdę o śmierci tej drugiej. Jest to o tyle
ciekawy zabieg, że możemy ujrzeć główne bohaterki z ich wzajemnej perspektywy i
po konfrontacji opowieści samodzielnie ocenić, która z nich opowiada prawdziwą
historię. Myślę również, że podwójna narracja miała na celu skłonienie
czytelnika do opowiedzenia się po jednej ze stron – Frankie czy Sophie?
Charakterologicznie z pewnością bliżej mi do dobrodusznej Sophie, niż do rozpieszczonej Frankie, jednakże nie mogę jednoznacznie stwierdzić, którą
bohaterkę polubiłam bardziej. Obie wzbudzały we mnie skrajne emocje, od
współczucia po złość.
W
recenzowanej książce, podobnie jak w debiutanckiej powieści, autorce udało się
stworzyć niepowtarzalny, mroczny klimat.
Oldcliffe – niewielka nadmorska miejscowość w opowieści Frankie sprawia
wrażenie wymarłej i do szpiku kości przesiąkniętej negatywnymi emocjami,
kłamstwami i tajemnicami. Mnie również podczas czytania udzieliła się
przytłaczająca atmosfera miasteczka – byłam równie przerażona, co obie
bohaterki. Autorka pobudziła moją wyobraźnię na maxa! Jednocześnie czułam ten
dobrze znany przy dobrej lekturze dreszczyk emocji, kiedy krok po kroku
zbliżałam się do odkrycia straszliwej prawdy.
Cechą, która
czyni książkę dobrym thrillerem/kryminałem, jest zaskakujące zakończenie. Finał
„Ktokolwiek widział” wprost rozłożył mnie na łopatki! Do ostatniej sekundy nie
domyśliłam się, kto jest mordercą; mało tego – nawet nie podejrzewałam tej
osoby, choć w toku fabuły miałam kilka typów. Autorka przez bite 400 stron
powieści bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę, sprytnie myląc tropy. Jakby
tego było mało: samo poznanie tożsamości mordercy nie stanowi zakończenia
historii. Rozwiązanie zagadki śmierci Sophie czytelnik poznaje dopiero w
kilkustronicowym epilogu i jest to prawdziwa bomba! Jedno jest pewne: Claire
Douglas, pisząc przez laty dla kobiecych pisemek, marnowała swój potencjał!
Jedyne do czego mogę się przyczepić to tendencja autorki do kilkukrotnego zapętlania myśli bohaterów wokół tej samej kwestii, co w mojej ocenie znacznie wpłynęło na ilość stron powieści. Jeśli nie wiecie, co mam na myśli, przeczytajcie uważnie rozdziały zawierające opowieść Sophie - autorka wielokrotnie przywołuje jedno zdarzenie, opisując je na dziesięć możliwych sposobów. Należy jednak uznać, że w ogólnym rozrachunku, nie wpływa to negatywnie na tempo fabuły, a książka trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Reasumując,
jeśli szukacie dobrego thrillera
psychologicznego z naprawdę solidną zagadką kryminalną oraz ciężkim, mrocznym
klimatem, polecam „Ktokolwiek widział”. Solidna dawka emocji gwarantowana!
Ocena: 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz