Najpiękniejsze historie miłosne - moje TOP 5

Jako że przygotowania do egzaminu adwokackiego wyciskają ze mnie wszystkie soki i nie mam wiele czasu na czytanie, a nie chcę całkowicie zaniedbać bloga, postanowiłam, że wprowadzę więcej postów ogólnotematycznych. 

Wczoraj cały świat celebrował Walentynki - Święto Zakochanych. To idealny moment, aby podzielić się z Wami moimi ulubionymi lekturami z gatunku "romans". Niewiele ich czytam; w moim czytelniczym dorobku dominują thrillery i kryminały. Pewnie niewiele też o samej miłości wiem. Jedno krótkie słowo, jedno z wielu uczuć, tyle wielkich umysłów próbowało już zdefiniować jej istotę, a miłość wciąż dla każdego oznacza coś innego. 

Czym dla mnie jest miłość? 
To coś więcej niż słowo, które wprawdzie potrafi wiele naprawić, ale które zarazem tak łatwo odwołać. Nie sztuką jest mówić, że się kocha; cały trik polega na tym, żeby słowa zamienić w czyny, w trwałe uczucie; zbudować mocny fundament, niczym niezagrożony; zaufać i wzbudzić u drugiej połówki zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, sensu; czuć radość z każdej wspólnie spędzonej chwili; a następnie pielęgnować ten stan. Miłość to sztuka bezinteresownego dawania i poświęcenia, przedkładania potrzeb drugiej połówki ponad własne potrzeby, akceptacji jej/jego wad i niedoskonałości i ciągłej pracy nad samym sobą dla tej drugiej osoby.

Starczy refleksji. Zapraszam Was do zapoznania się z moim absolutnym TOP 5 miłosnych historii, które poruszyły mnie do głębi. Kolejność prezentowanych poniżej tytułów jest przypadkowa; każda z powieści ukazuje inną barwę miłości - głębokiej i niepowtarzalnej. 

1. "Love, Rosie" Cecelia Ahern
"Ty zasługujesz na dużo więcej - na kogoś, kto będzie Cię kochał w każdej sekundzie Twojego życia, kto będzie myślał o Tobie nieustannie, zastanawiając się, co w tej chwili robisz, gdzie jesteś, z kim jesteś i czy czujesz się dobrze. Potrzebujesz kogoś, kto pomoże Ci spełniać marzenia i kto ochroni Cię przed tym, czego się obawiasz. Powinnaś mieć u swego boku kogoś, kto będzie traktował Cię z szacunkiem i kochał w Tobie wszystko, a zwłaszcza Twoje wady. Zasługujesz na życie z kimś, kto sprawi, że poczujesz się szczęśliwa, tak szczęśliwa, że wyrosną Ci skrzydła."

Napisana w formie epistolarnej opowieść o tym, że prawdziwa miłość może czaić się tuż za rogiem, a jedyne co do nas należy, to w porę ją dostrzec i po nią sięgnąć. Rosie i Alex długo zwlekali. "Love, Rosie" to również historia o przeznaczeniu - dwoje kochających się ludzi prędzej, czy później się odnajdzie.

2. "Jeden dzień" David Nicholls
"- Dexter, naprawdę bardzo cię kocham. Bardzo. I pewnie zawsze będę (...) Ale niestety już cię nie lubię.

Powieść ma podobny wydźwięk, jak "Love, Rosie", przy czym niestety stanowi historię bez happyendu. Emma i Dex uciekali przed uczuciem, a kiedy w końcu stawili mu czoła, zabrakło im czasu. Obok tego tytułu nie można przejść obojętnie! To słodko-gorzka lekcja doceniania tego, co mamy na wyciągnięcie ręki. Polecam również bardzo dobrą ekranizację tej powieści z Anne Hathaway i Jimem Sturgessem w rolach głównych.



 3. "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes
"Ale jeśli się kogoś kocha to chyba nie powinno się odpuszczać."

Tę historię zna cały świat, a to za sprawą cudownej ekranizacji. Książka wycisnęła ze mnie tyle samo (a może i więcej) łez, co film - Will i Lou udowadniają, że w miłości nie ma granic; należy kochać drugiego człowieka takiego, jakim jest i wykorzystać każdą możliwą chwilę, ponieważ nigdy nie mamy pewności, ile zostało nam czasu. Miłość Willa i Lou, pomimo smutnego zakończenia ich historii, w rzeczywistości przezwyciężyła śmierć - jak kochać, to na zawsze.



4. "Najdłuższa podróż" Nicholas Sparks
"(...) prawdziwy związek zaczyna się po pierwszej poważnej kłótni. Do tego czasu to miesiąc miodowy. Człowiek nie ma pojęcia, czy coś jest mocne, dopóki tego nie przetestuje."

"Gdybyśmy się nie spotkali, myślę, że moje życie byłoby niekompletne. Przemierzałbym świat w poszukiwaniu ciebie, nawet gdybym nie wiedział, kogo tak naprawdę szukam."

Nicholasa Sparksa nikomu nie trzeba przedstawiać. Nawet jeśli nie wpadła Wam w ręce któraś z jego powieści, z pewnością oglądaliście nakręcone na ich podstawie filmy. "Najdłuższa podróż" szczególnie mnie urzekła i to wcale nie za sprawą losów Sophii i Luke'a. To ukazana w retrospekcjach historia Iry i Ruth poruszyła moje serce. Prosty chłopak pokochał niesamowitą kobietę, której największego marzenia - na skutek fatalnego zrządzenia losu - nie mógł spełnić. Miłość tej dwójki okazała się trudna, pełna poświęceń i wzajemnych wyrzeczeń, a mimo tego, żadne z nich się nie poddało, ponieważ bez tego drugiego życie nie miałoby sensu. 

5. "Ugly Love" Coleen Hoover
"Jeśli dzisiaj kochasz mnie bardziej, niż kochałeś wczoraj, to nie mogę doczekać się jutra."

Coleen Hoover to moja Królowa Literatury Romantycznej. Każda jej powieść pozostawia po sobie trwały ślad w moim umyśle i sercu. Podobnie rzecz ma się z "Ugly Love", która choć ma zabarwienie erotyczne i kończy się happyendem, opowiada o tej trudnej, brzydkiej stronie miłości. Utraciwszy coś, co jest jej owocem, człowiek nie potrafi już tak łatwo otworzyć się na uczucie, a przede wszystkim na nowo zaufać partnerowi i samemu sobie.  Miłość Tate uratowała Milesa od zatracenia się w bólu i rozpaczy. I czyż nie na tym własnie miłość ma polegać? 

Z pewnością byłabym w stanie wskazać jeszcze kilka podobnych historii miłosnych. Powyższe najbardziej zapadły mi jednak w pamięć i z czystym sercem Wam je polecam. Życzę Wam również dużo miłości - dbajcie o to, aby Wasza druga połówka codziennie miała Walentynki. 


Ten post dedykuję P. - miłości mojego życia. 
Dziękuję, że pokazałeś mi wszystkie kolory miłości. 
Na zawsze Twoja,
M.

Komentarze