To skomplikowane. Julie - Jessica Park

Wydawnictwo OMGbooks, Kraków 2016, Liczba stron: 320


"Wspaniale radzisz sobie (...) z nami wszystkimi. Byłaś życiową siłą, której tak rozpaczliwie potrzebowaliśmy (...) Pierwszy raz od bardzo dawna (...) naprawdę coś poczułem. Pierwszy raz od lat mogłem być sobą, bez ograniczeń i etykietek. Wyzwoliłaś mnie."

Julie Seagle nie może doczekać się rozpoczęcia studiów na wymarzonej bostońskiej uczelni. Niestety przeprowadzka do Bostonu nie idzie zgodnie z planem; na dzień przed rozpoczęciem roku akademickiego Julie zostaje bez mieszkania. Z pomocą przychodzą jej Watkinsowie - dawni znajomi jej matki, którzy oferują dziewczynie dach nad głową. Julie szybko przekonuje się, że trafiła do domu niezwykle ekscentrycznej rodziny. Rodzice, Erin i Roger są stale nieobecni - duchem i ciałem. Ich syn, Matt to matematyczny geniusz, zamknięty w świecie cyfr i komputerów; jego młodszej siostrze, Celeste daleko do zwyczajnej nastolatki - tak antyspołecznej osoby Julie nigdy wcześniej nie spotkała. Najstarszy z trójki rodzeństwa, Finn podróżuje; Julie nigdy go nie spotkała, ale to właśnie na dźwięk jego imienia jej serce bije szybciej! Skomplikowane? To dopiero początek...

Rzadko sięgam po literaturę młodzieżową. Być może to kwestia wieku, gdyż młodzieńcze problemy mam już od jakiegoś czasu za sobą, ale kiedy próbuję zliczyć tytuły typowe dla tego gatunku, które miałam okazję czytać, dochodzę do wniosku, że w zasadzie nigdy się w "młodzieżówkach" nie lubowałam. Dlaczego zatem sięgnęłam po książkę Jessiki Park? Chyba właśnie dlatego, że w tej powieście (jak sugeruje tytuł) wszystko miało być "skomplikowane", a zagmatwana fabuła stanowi dla mnie antonim "młodzieżówki". Już po kilku pierwszych rozdziałach przekonałam się, że choć polski tytuł powieści niewiele ma wspólnego z oryginalnym ('Flat-Out Love'), został przez tłumacza idealnie dopasowany.

Zacznijmy od bohaterów. Czy są skomplikowani? Zdecydowanie! W książce znajdziemy rodziców tak pochłoniętych swoją pracą, że wydaje się, iż zapomnieli, że w ogóle mają dom i dzieci. On - mruk, a kiedy postanowi przemówić, potrafi prawić tylko o naukowych teoriach; jej nie ma w domu równie często, co jego, a w jej kuchni królują mrożonki i jedzenie zamawiane na wynos. 13-letnia Celeste nie potrafi odnaleźć się wśród rówieśników, używa wysublimowanego języka, przechodzi obojętnie obok magazynów dla nastolatek i kosmetyków, miewa napady histerii. Głową rodziny Watkinsów wydaje się być 21-letni Matt, który choć stara się trzymać wszystko w ryzach i zachować pozory normalności, też ma swoje dziwactwa. Istne wariatkowo, prawda? Główna bohaterka książki, Julie jest zdecydowanie najnormalniejszą osobą w domu Watkinsów. Określiłabym ją jako "typową nastolatkę", gdyby nie to, że dziewczyna ma 18 lat, rozpoczyna studia i jest bardzo dojrzała. To właśnie dojrzałe przemyślenia i poważne problemy bohaterów sprawiają, że ta książka nie jest zwyczajną "młodzieżówką".


Jakieś to jednak problemy - poza chłopcami, imprezami i odwiecznym dylematem pt. "w co się dziś ubrać?" - może mieć osiemnastoletnia studentka? Jeśli jeszcze nie wiesz, przeczytaj raz jeszcze poprzedni akapit, bo życie z Watkinsami to nie sielanka! Julie szybko przekonuje się, że rodzina pilnie strzeże niejednej tajemnicy. I chociaż dziewczyna bardzo chce poznać wszystkie sekrety, koncentruje swoją energię na nastoletniej Celeste, którą próbuje wdrożyć w świat typowych nastolatków, a przy okazji pomóc pozostałym członkom rodziny. 

Najciekawszym wątkiem jest zdecydowanie jej znajomość z najstarszym dzieckiem Watkinsów, Finnem. Julie nigdy go nie spotkała, ponieważ chłopak od miesięcy jest w egzotycznej podróży i nic nie zapowiada, aby szybko wrócił do domu. Dziewczyna regularnie koresponduje z nim jednak przez Internet. Finn wspiera ją we wszystkich działaniach, jest jej opoką i prędko podbija jej serce. Zakochać się w internetowym znajomym? To dopiero szaleństwo! To, co czyni jednak ciekawym ten typowy wątek miłosny, jest fakt, że to właśnie Finn jest niemalże tematem tabu w domu Watkinsów - najpilniej strzeżoną tajemnicą. Szkoda tylko, że sama autorka nie potrafiła aż tak solidnie jej strzec, ponieważ na grubo przed połową książki domyśliłam się, co się święci. To nie wpłynęło jednak znaczącą na moją końcową ocenę.

Choć "To skomplikowane. Julie" nie jest moim zdaniem typową "młodzieżówką", w książce odnajdziemy standardowe dla tego gatunku elementy językowe, tj. odrobinę młodzieżowego slangu. Na szczęście jest go niewiele, bohaterowie się nie "kOffaJą", a ekscentryczność charakterów implikuje raczej dojrzałość ich wypowiedzi. Muszę przyznać, że urzekły mnie błyskotliwe teksty Julie i jej cięty język. Gołym okiem można natomiast dostrzec, że autorka jest fanką jednego z popularnych portali społecznościowych, ale w XXI wieku chyba nikogo nie dziwią takie książkowe odniesienia. 

"To skomplikowane. Julie" to lektura idealna na lato - potrafi zaintrygować, ale i rozbawić do łez. Nie oznacza to jednak, że nie wymaga od czytelnika myślenia; wręcz przeciwnie: podejmuje tematy na tyle trudne, że skłania do przemyśleń. To właśnie odróżnia tę książkę od innych dotąd mi znanych "młodzieżówek" - "młodzieżowa dojrzałość". Polecam zatem tę pozycję nie tylko nastolatkom.

Ocena: 8/10

Komentarze